piątek, 17 czerwca 2016

Polska muzyka z francuskiej Alaski?

Był weekend. I ochota na piwo. A jak wiadomo, piwo najlepiej smakuje przy dźwiękach dobrej muzyki (albo na odwrót) . A dobra muzyka jest najlepsza, kiedy jest grana na żywo. Pewien problem stanowi kupno dobrego piwa w lokalu z dobrą muzyką, ale ten aspekt musimy przemilczeć w tym wpisie - skupmy się na muzyce.

W kwestiach muzycznych mamy w Paryżu tak zwaną klęskę urodzaju. Mnogość lokali oferujących występy na żywo powala. Podejrzewam, że znajdziemy tu każdy styl i każdy klimat o jakim sobie zamarzymy (nie dotyczy disco polo), wystarczy jedynie spędzić popołudnie na przeszukiwaniu ofert. Kiedy nie mamy wolnego popołudnia, albo ochoty na prace poszukiwawczo-selekcjonerskie, przeglądamy po prostu ofertę klubów, które już znamy i na szybko przesłuchujemy wykonawców grających danego wieczoru. Może się okazać, że mamy dwie równorzędne propozycje, ale jak wiadomo, nie ważne ile byśmy nie wypili, to się nie rozdwoimy. Musimy się zdecydować.



Wracając do pamiętnego weekendowego wieczoru z ochotą na piwo. Wybór został zawężony do bliżej niezidentyfikowanych zespołów grających rock w cenie 5Euro, zespołów grających przyjemny retro surf rock and roll za 8Euro lub darmowym koncertem electropopowym. Darmowość koncertu jest wysoce punktowana, ale też niesie ryzyko obniżonej jakości występu, więc siłą rzeczy trzeba było przyjrzeć się mu z większą starannością...

Naturalnie nie wspominałbym o całej akcji na blogu, gdyby nie zawierała w sobie choćby nutki białoczerwoności. Przejdźmy więc do sedna.


Jednym z trzech zespołów występujących pamiętnego wieczoru był GANG OF PEAFOWL https://www.facebook.com/gangofpeafowl/ 

Byłby niewarty wspominania na tym blogu, gdyby nie drobny fakt, że po krótkiej wymianie zdań z wokalistką, okazało się, że grali już koncert w Polsce! Było to w 2014 roku na Soundrive Fest w klubie B90 w Gdańsku. Byłem na pierwszej edycji tego festiwalu w 2013 roku, więc automatycznie zespół zapunktował i zyskał moją sympatię.





Finałowy występ należał do tria Aglaska https://www.facebook.com/aglaska , którego nazwa, myślę że zamierzenie, kojarzy się z Alaską. Zespół zwrócił moją uwagę jeszcze na etapie domowej selekcji koncertów, a to z uwagi na charakterystyczną nazwę mini albumu, który umieścili do przesłuchania w sieci.
"vwayaj" na pierwszy rzut oka jest bezsensownym zlepkiem liter. Dla francuza prawdopodobnie na drugi i wszystkie kolejne rzuty także, ale wyczulone zmysły Wiecznie Zielonego w ułamek sekundy odcyfrowały prawdziwy tytuł, czyli „uważaj”. Zaintrygowany włączyłem play, posłuchałem, przeczytałem notki udostępnione przez zespół. Ani śladu polskości. Poza tytułem Epki. Ot zagadka!
Poszedłem na koncert. Bawiłem się świetnie. Wypiłem upragnione piwo (w liczbie mnogiej)… i przegapiłem moment, kiedy chłopaki z zespołu zwinęli się do busa i odjechali. Nie pogadałem, nie zapytałem, zostałem sam ze swoją niewiedzą, a przecież mówili „uważaj”!



Po powrocie do domu i przefiltrowaniu piwa, zaabonowałem się do zespołowego fanpage’a na facebooku, aby być na bieżąco z dalszymi losami zespołu. Długo nie musiałem czekać, gdyż około tydzień później muzycy opublikowali informację, że tylko kilka dni dzieli ich od premiery nowego wideoklipu, do piosenki Primavera. Drobnym druczkiem dodali, że został on nakręcony na taśmie (!!!) 16mm, a za realizację odpowiada niejaki Mateusz Białęcki https://www.facebook.com/matthieu.bialecki !!! Jak sami widzicie, imię i nazwisko nie pozostawia żadnych wątpliwości. Biało czerwoność pełną… taśmą.


Finał!


Zapraszam do przesłuchania twórczości zespołu aglaska:






Oraz do obejrzenia teledysku w reżyserii Mateusza Białęckiego:







Najbliższa okazja do posłuchania i obejrzenia Aglaski na żywo, już 21 czerwca w ramach Fete de la Musique w Paryżu w pubie Carmen 34 Rue Duperré, 75009 Paryż https://www.facebook.com/events/1405746579723891/ 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz